
Na ile wyrozumiali na choroby psychiczne?
Schizofrenia paranoidalna to najczęściej rozpoznawany rodzaj schizofrenii – w Polsce stanowi aż 65 proc. przypadków tej choroby psychicznej. Przyczyny tego zaburzenia są złożone. Przyjmuje się, że mogą się do niej przyczynić czynniki genetyczne. Wśród czynników środowiskowych wywołujących chorobę wymienia się m.in. stres, trauma z dzieciństwa i zażywanie narkotyków. Schizofrenia może być także powikłaniem chorób zakaźnych. W schizofrenii paranoidalnej dominują omamy. Najczęściej są to omamy słuchowe, „głosy”, które komentują zachowanie chorego lub mówią do niego, czasem rozkazują. Mogą to być jednak dźwięki proste, piski, szumy. Innego rodzaju omamami są węchowe, smakowe, dotykowe. Omamy wzrokowe należą do rzadkości. Poza omamami pojawiają się urojenia, których treść może być różna, jednak zawsze o absurdalnej treści.
Okazuje się, że w Polsce 1 na 100 osób cierpi na schizofrenię. Dużo, choć mniej niż w samych Stanach Zjednoczonych, gdzie cierpią na nią 2 miliony Amerykanów, a każdego roku notuje się ponad 100 tys. nowych przypadków zachorowań. Wśród tych osób jest nauczyciel, fryzjer, pan w sklepie, naukowiec, pracownik agencji reklamowej. Na ogół współczujemy. Tak jest szlachetnie, no i nie wypada inaczej… Jednak co dzieje się, albo co stałoby się, gdybym dowiedział się, że moje włosy własnie czesze osoba, która miała za sobą epizod maniakalno-depresyjny? Albo czy chcę powierzyć duży projekt osobie, która 5 lat temu podjęła próbę samobójczą? Uwierzcie reakcje są bardzo różne, nikt nie wychodzi na Stare Miasto i nie krzyczy – wolność dla osób chorych psychicznie, a nawet gdy krzyczy nie wie do końca jak ją „wprowadzić” w życie.
Na granicy życia i śmierci jest cienka granica – zwana nadzieją. Coś wielkiego, coś co sprawi, że te osoby naznaczone, obciążone czują, że mimo wszystko mają dla kogo żyć. Chorzy zdrowieją tylko w zdrowych warunkach, wśród ludzi, którzy obdarowują szacunkiem, miłością, akceptacją. Kochają naprawdę przez duże K.
Ci ludzie, mają inne postrzeganie rzeczywistości, nie da się tego ukryć, ich zachowania bardzo często irracjonalne, doprowadzają otoczenie do zagubienia. Trudno się temu dziwić, cierpliwość bliskich jest wystawiona na ciężką próbę. Nawet tych najbardziej wytrwałych. Bo jak zrozumieć swoją mamę, która rozbija bez przyczyny kubki w kuchni, jak zrozumieć brata, który myśli, że ktoś go szpieguje, jak zrozumieć pracownika, który zwalnia się bez powodu? Zrozumieć się rzeczywiście nie da. Można akceptować. Schizofrenia wywołuje w społeczeństwie spory lęk. Żony obawiają się, że dorosły mężczyzna wyjdzie i już nie wróci, rodzice boją się, że ich dziecko wykona samobójczy skok do wody. I otoczenie, które po kątach szepcze, że ten sąsiad z domu obok jest „nieobliczalny”. Tak – to rzeczywiście nie jest normalne, jeśli w świecie normalność można w ogóle znaleźć. Ale zapewne to nie pomaga ani chorym, ani im bliskim. Samobójca, schizofrenik to nie osoba, która takie życie wybrała, ani też nie miała w planie byciem trudnym dla innych. To osoba, która wewnętrznie bardzo cierpi, z trudem rozdzielając świat realny, od wyimaginowanego. I to co my możemy zrobić – to przede wszystkim:
- Reagować, czy osoba jest pod opieką specjalisty.
- Czy osoba chora zażywa leki.
- Czy uczęszcza na terapię.
- Reagować zdecydowanie (np. zawieść na oddział zamknięty do szpitala psychiatrycznego) w chwili, gdy widzimy, że osoba się odsuwa od innych zmienia swoje nastawienie, zamyka się w sobie. Nawet jeśli zapewnia, że sobie poradzi.
- W stanach remisji dawać wsparcie, ciepło.
- Dbać też o siebie, jako osoba bliska, żyjąca na co dzień z osobą z tak ciężkim zaburzeniem sami potrzebujemy dużo wsparcia psychologicznego.
- Nie oceniać, nie wypominać.
Udowodnione zostało, że stosując nowoczesne leczenie i traktując pacjenta jak partnera, można znacznie złagodzić jej przebieg i umożliwić chorym dość dobre funkcjonowanie osobiste i społeczne.
Ten tekst napisałam po wielu historiach, które usłyszałam. Dla mnie to cenna wiedza i moja intuicja podpowiada mi, że trzeba mówić na głos o ludzkich chorobach, cierpieniach, bo takie jest życie. Nic nie jest tutaj do końca piękne i czyste. Ale mówmy troszcząc się, wyszukując rozwiązania, szukając pomocy. Wspieramy. Widziałam jaką walkę toczą bliscy o akceptację dla chorych na schizofrenię lub osoby, które mają za sobą próby samobójcze. Ludzie wokół mogą tak samo wiele podarować, jak i odebrać. Czasem przypatrzenie się sytuacji z empatią, może dać tym ludziom powód do walki o życie.
„Zawsze wierzyłem w liczby, równania i logikę, prowadzące do przyczyny, po tylu latach poszukiwań pytam czym naprawdę jest logika, co stanowi przyczynę, poszukiwania wiodły mnie przez świat fizyczny, metafizyczny, urojony i z powrotem i dokonałem największego odkrycia. To najważniejsze odkrycie mego życia. Tylko w niezbadanych równaniach miłości można znaleźć prawdziwe przyczyny. Jestem tu dzisiaj tylko dzięki Tobie. Jesteś przyczyną dla której istnieje, jesteś dla mnie przyczyną wszystkiego. Dziękuję.” Piękny umysł.
Pozostałe
Lubisz siebie? To początek lepszego życia
Czasami pokochanie, albo chociaż polubienie siebie kosztuje najwięcej....
Terapuetyczna poezja i muzyka Leonarda Coehna
„Przytul mnie mocno i opowiedz jak wygląda świat” – tak zaczyna Leonard Cohen...
Od nieśmiałości po optymizm – jak słabość przekształcić w zaletę?
Niepoprawny optymista z głową w chmurach 24/7, artysta-podróżnik, śpiewający...
Faza przyjacielska – ściąga najwięcej par do gabinetu terapeuty
Wydawałoby się, że faza przyjacielska to przyjemny etap wspólnego życia. Spadają...