
Co izolacja może zrobić z naszą psychiką? [Wywiad z ekspertem]
Wiktoria Dróżka: Epidemii wywołanej przez koronawirusa SARS-CoV-2 towarzyszą zachowania związane z paniką. Kiedy dochodzi do wybuchów paniki i od czego to zależy? – bo przecież nie każdy z nas reaguje w ten sposób.
Dr Mariusz Wirga: Istotne jest, że ludzie używają słowa panika w różnym kontekście w wielu znaczeniach. Panika społeczna, rozumiana jako panika dużej grupy ludzi to jest po prostu strach czy lęk, dzielony przez wiele osób. Natomiast napad paniki, nazywany inaczej lękiem napadowym to jest jeszcze inne zjawisko. Lękowi napadowemu towarzyszą bardzo specyficzne objawy – reaktywność fizjologiczna organizmu takie jak: palpitacja, przyspieszone bicie serca, duszności czy jakiekolwiek inne płynące z ciała wrażenia, które są interpretowane jako zagrożenie dla naszego istnienia, ale także dla naszej samokontroli. Taka osoba równocześnie z objawami fizjologicznymi ma myśli, że może umrzeć, stracić kontrole nad sobą, ośmieszyć się publicznie, albo że coś innego strasznego może się zdarzyć. Ze względu na te interpretacje, wrażenia pochodzące z ciała mogą się pogarszać. I powstaje błędne koło. Napad lęku to połączenie interpretacji i zjawisk fizjologicznych a te dwa czynniki połączone decydują o jego intensywności. Jednym z podstawowych sposobów leczenia napadów lękowych jest ekspozycja na bodziec. Terapeuci racjonalnej terapii zachowania, stosują także inne metody umożliwiające zmianę myślenia, interpretacji i w rezultacie zachowania.
W masowych wybuchach paniki można zidentyfikować kilka elementów – pierwszy z nich to strach i wyłączenie myślenia racjonalnego, krytycznego. Pilnie potrzebujemy sobie tę trudną sytuację jakoś wytłumaczyć i się zabezpieczyć, dlatego często wybieramy uproszczenia i uogólnienia, myślenie stadne, które daje nam poczucie bezpieczeństwa. Nawet jeśli pierwsza osoba w stadzie idzie w kierunku nieznanym, a za nią pójdą dwie kolejne, to reszta pomyśli, że jak idą już trzy, to może warto podążyć za nimi, bo to może mieć sens i „w kupie raźniej”. Możliwość komunikacji bezpośredniej w zasadzie bez ograniczeń, jaką umożliwia nam dzisiejsza technologia, może potęgować te wrażenia. Przez to teorie spiskowe mogą się przenosić bardzo szybko.
Jeśli mamy gdzie mieszkać, co jeść i pić to jesteśmy szczęściarzami, bo cała reszta to jest tzw. wisienka na torcie i możemy na nią trochę poczekać.
Praca zdalna z domu, spędzanie większości dnia w czterech ścianach, przymusowa izolacja i kwarantanna, w wielu przypadkach utrata pracy czy kryzys relacji rodzinnych mogą być sporym wyzwaniem dla naszej psychiki. Jak odnaleźć się w takich nowych warunkach?
W tej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy ze względu na pandemię, wiele osób odczuwa sporo lęku, stresu, smutku czy złości, niektórzy przeżywają nawet żałobę, żal za poprzednim „światem”, martwią się o zdrowie seniorów, utratą pracy itd.
Naturalne jest to, że jako ludzie poszukujemy sposobów, by coś zrobić, jakoś poradzić sobie z zagrożeniem. A ponieważ nie możemy dzisiaj wiele zrobić z głównym bohaterem zamieszania, jakim jest koronawirus, to zajmujemy się irracjonalnymi sprawami, które dają nam poczucie kontroli takimi jak np. zrobienie zapasów i zakup papieru toaletowego. My – jako gatunek, nie umiemy wyobrażać sobie dalekosiężnych skutków naszych działań, dlatego nie widzimy sensu w narzucanych nam zasadach. Problemem w tej sytuacji mogło być także nagłaśnianie konieczności izolacji społecznej, podczas gdy chodziło o izolację fizyczną. Ponieważ jednak nasz mózg wiele rzeczy odbiera dosłownie, to wielu z nas bardzo dosłownie rozumiało wytyczne, nierzadko w efekcie cierpiąc samotnie. Dlatego ja w swoich działaniach podkreślam i będę podkreślał integrację społeczną i zarazem dbanie o dystans fizyczny.
Mam też wrażenie, że nie zdajemy sobie sprawy, że każdy z nas nosząc maski, myjąc ręce, zachowując odległość walczy z koronawirusem na pierwszym froncie i dlatego mało osób dostrzega swój ogromny wkład w tę walkę z pandemią. Dyskomfort, który w się nas pojawił, może wynikać z tego, że nie możemy teraz zaspokajać wszystkich naszych potrzeb poprzez lubiane i znane dotychczas nam sposoby. Dlatego dobrym pomysłem jest zrobienie listy swoich potrzeb, jakie mieliśmy/mamy, a następnie zastanowienie się nad tym, jak w nowej rzeczywistości o ich realizację możemy zadbać. Pomóc nam może znalezienie odpowiedzi na pytanie, które z naszych potrzeb mamy szansę zaspokoić, a które decydujemy się odstawić na chwilę na przysłowiową półkę? Najważniejsze w tym procesie jest to, aby to był nasz świadomy wybór, bo tylko wtedy mamy szansę uniknąć wypalenia i frustracji. Takie postępowanie uodporni nas na impulsy i ich podstępne działanie. Dodałbym obserwację Alberta Ellisa, że jeśli mamy gdzie mieszkać, co jeść i pić to jesteśmy szczęściarzami, bo cała reszta to jest tzw. wisienka na torcie i możemy na nią trochę poczekać.
W swojej książce: „ABC twoich emocji” opisał pan Racjonalną Terapię Zachowania i najnowszą swoją metodę ABCD. Na czym ona polega i jak może pomóc w trudnych sytuacjach życiowych?
Przede wszystkim rozwiewamy wiele mitów, na temat tego skąd się biorą emocje. Stąd nazwa, tytuł książki “ABC Twoich emocji”. Większość z nas myśli, że ten Coronawirus lub wynikające ograniczenia nas martwią, smucą, złoszczą. Nawet w naszym codziennym języku używamy takich określeń, jak „ona mnie zdenerwowała”, „to mnie ucieszyło”, „to mnie uspokoiło”. Tymczasem nasze emocje nie wynikają ze zdarzeń, tylko w bezpośredni sposób z tego, co my myślimy na temat nich. Ta obserwacja została zrobiona już ponad 2500 lat temu, a teraz została potwierdzona badaniami funkcjonowania ludzkiego mózgu.
Nasz mózg nie umie po prostu obserwować, tylko zawsze interpretuje. Ocenia, czy to, co widzimy, jest pozytywne czy negatywne dla naszego przeżycia, komfortu i samokontroli? I jeżeli oceni coś jako negatywne dla naszego przeżycia, to mogą pojawić się emocje negatywne: lęk, złość, uraza itp. Jeśli uzna za pozytywne to radość, wdzięczność etc. Bardzo ważne jest to, że w naszym świecie istnieją też emocje neutralne, spokój i one są bardzo korzystne dla naszego zdrowia. I ważna uwaga – nie ma czegoś takiego jak złe emocje, wszystkie są nam potrzebne i mają potencjał motywacyjny oraz informują nas o tym, co jest dla nas ważne.
W modelu ABCD emocji, opisanym w naszej książce A oznacza – to zdarzenie aktywujące, w naszym przypadku może to być wybuch pandemii koronawirusa, B – to nasza interpretacja zdarzenia, C – emocje, jakie się pojawiają, w odpowiedzi na nie, a D to nasze zachowanie. I jak się okazuje kluczowe, jest B – czyli nasze myśli, interpretacje zdarzeń, i my już po latach pracy w nurcie Racjonalnej Terapii Zachowania, wiemy, że jeśli B będzie „zdrowe”, wtedy i nasze reakcje i zachowania będą nam służyć. Rzadko mamy wpływ na zdarzenia w naszym życiu (A) i dlatego obszar, w którym należy i warto pracować to nasze myśli (B). To będzie nam i wszystkim wokół służyć. Mam świadomość, że wiele osób wie, że ich własne myśli im nie pasują, ale szansa na zmianę jest tylko wtedy, gdy będziemy ćwiczyć nowe myślenie. Wyrabianie nowych nawyków wymaga regularnego treningu i czasu. Jak z jazdą samochodem po lewej stronie drogi po przyjeździe do Londynu. Bardzo pomocna w tych ćwiczeniach może być tzw. racjonalna wyobraźnia emocjonalna i inne ćwiczenia zawarte w naszej książce.
Czasami, gdy doświadczamy trudnych emocji, odpuszczamy, wycofujmy się z działania. Co możemy zrobić, żeby to błędne koło zatrzymać i realnie spojrzeć na sytuację?
Pierwsze co warto zrobić to przyjrzeć się naszym emocjom. Z nich naprawdę wiele możemy się dowiedzieć. Ludzie mówią, że czują się przytłoczeni aktualną sytuacją, przygnieceni, bezradni, bo faktycznie nie widać końca, nie mamy danych i wiedzy o tym, kiedy coś się zmieni na lepsze i dlatego to nam może odbierać energię do działania. Apatia, jest wbrew pozorom formą protestu. Ludzie, którzy nie widzą rozwiązań albo nie zgadzają się proponowanymi rozwiązaniami często w nią popadają. Wyjściem jest zaakceptowanie tych emocji w pierwszej kolejności. Następnie przyjrzenie się temu co jest za nimi ukryte.
Uczestnikom naszych kursów i webinarów proponujemy, by zapisywać sobie co odkryjemy. Świetnym narzędziem do takiej pracy jest nasz kwestionariusz do tzw. racjonalnej samoanalizy, który można pobrać bezpłatnie z naszej strony www.abcemocji.pl Najważniejsze w pracy nad sobą jest poznanie siebie, swoich emocji, odkrycie jakie wartości za nimi stoją, np. poczucie beznadziei to nie jest stan, w którym nam nie zależy, stan bezsilności, wręcz przeciwnie świadczy o tym, że bardzo mi zależy ale nie widzę drogi do tego, by to osiągnąć. Ono jest także przejawem troski o samego siebie, bo chroni nas przed rozczarowaniem, bo jak „nie mam nadziei„ to nie będę rozczarowany”.
Dodatkowo jeśli w tej sytuacji, w której, nie mam nadziei robię to co jest słuszne, to to jest HEROIZM. Wielu z nas tak tego nie postrzega. A prawdziwy heroizm nie polega na tym, że działamy, bo wiemy, że wygramy, ale polega na robieniu tego co jest słuszne i ważne, nawet, gdy nie mamy nadziei, że się uda. To jedna z najbardziej oświeconych form działania.
Izolacja fizyczna i ograniczenia niosą nowe wyzwania – niewielu z nas umie i wie jak korzystać z wsparci i pojawia się pytanie, kiedy coś jest normalne, a kiedy już nie? Jak łagodzić niepokój?
Często można usłyszeć, że obecna sytuacja jest nienormalna. A tymczasem raczej jest to sytuacja, do której my, nie przywykliśmy. Nie pamiętamy, że pandemie i epidemie towarzyszyły człowiekowi od zarania dziejów, choroby zakaźne na przestrzeni wieków dziesiątkowały ludzkość regularnie. Każda nasza reakcja emocjonalna, jeśli nie jesteśmy psychotyczni, jest normalna. Wypływa bezpośrednio z tego, jak interpretujemy rzeczywistość.
Nasza interpretacja, że coś jest nienormalne może nas mylić, bo jeśli coś wystąpiło w naturze, to z reguły jest naturalne. Może być rzadkie, ale jeśli się zdarzyło to jest naturalne. Może zdarzyć się coś nieprzewidzianego, zagrażającego, ale to wciąż jako występujące w naturze będzie naturalne. Nienaturalny jest nasz sposób odżywiania. On zagraża nam najbardziej, bo sami się nim zabijamy, a równocześnie niszczymy planetę. To także wynik tego, że mózg ludzki nie potrafi dobrze ocenić ryzyka, które jest umiejscowione daleko w przyszłości. Jednocześnie ta cecha jest tym, co pozwoliło nam przetrwać jako gatunkowi, bo nie wiadomo, co by się stało, gdybyśmy potrafili tak daleko sięgać świadomością… A wsparcie nam wszystkim jest potrzebne. Dlatego podkreślamy „Integrujmy się społecznie, izolując się fizycznie.”
POSŁUCHAJ: podcast z dr. Mariuszem Wirgą:
Czy gniew na to, co się teraz stało ze światem – niejasność informacji, pogorszenie sytuacji finansowej, odcięcie od świata przyrody i przymusowe ograniczenie relacji – może nam pomóc?
Podstawowym założeniem, które kryje się z reguły za uczuciem gniewu jest przekonanie, że nie powinno być tak jak jest, albo powinno być inaczej. My nie złościmy się i nie gniewamy wtedy, gdy myślimy, że wszystko jest tak jak powinno być, a nic nie jest tak jak nie powinno być. To słowo „powinno” wynika z naszego absolutystycznego, idealistycznego, moralistycznego myślenia, które jest głęboko wyuczonym nawykiem, a często nie ma nic wspólnego z prawami natury i wszechświata. Nasza cywilizacja zachodnia, trochę narcystyczna, sprawiła, że nauczyliśmy się wierzyć, że za jakiegoś powodu należy się nam gwarancja przyszłości wolnej od cierpienia.
Jak pana zdaniem możemy zadbać o zdrowie psychiczne w tym nowym świecie po pandemii?
Pomóc może zaakceptowanie, że cierpienie jest nieuniknionym elementem życia. A także trening emocjonalny z pomocą naszej książki „ABC Twoich Emocji”. Ona została napisana z myślą o tym, jak pomagać ludziom w cierpieniu. Zasady racjonalnej terapii zachowania są proste i przystępne, a nasza książka to dostępny podręcznik samopomocy emocjonalnej. Moim zdaniem to także jedna z form stałego i skutecznego dbania o zdrowie psychiczne. Jeśli poczujemy, że jest nam bardzo trudno, to można udać się na konsultacje do terapeuty pracującego w nurcie poznawczo-behawioralnym. Osobiście zachęcam wszystkich do poznawania własnych emocji i kryjących się za nimi przekonań i pracy z nimi, bo to potrafi diametralnie zwiększyć komfort życia.
Dr Mariusz Wirga, lekarz psychiatra, dyrektor medyczny onkologii psychospołecznej w Todd Center Institute w Long Beach (Kalifornia), od 1990 r. współpracownik Carla Simontona (onkologa, radioterapeuty, pioniera psychoonkologii).
Od 1992 roku najbliższy współpracownik Maxie C. Maultsby’ego Jr., popularyzator terapii Simontonowskiej i RTZ w Polsce i na świecie. Z osobami chorymi na nowotwory pracuje nad wpływem stylu myślenia i życia na ich zdrowie oraz wykorzystaniem sportu w procesie zdrowienia. Certyfikowany psychoterapeuta poznawczo-behawioralny, certyfikowany psychoonkolog i superwizor psychoonkologii Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego, trener Terapii Simontonowskiej i RTZ.
Dr Wirga pracuje także z pacjentami on-line w Polsce. Na sesję z dr. Wirgą można umówić za pośrednictwem pierwszego w Polsce portalu do videoterapii on-line Avigon.pl
Zobacz Więcej
5 ćwiczeń, które pomogą ci w budowaniu pewności siebie
Największy wpływ na poczucie własnej wartości mają przeżycia z dzieciństwa, relacje z rodzicami i z innymi ludźmi, wsparcie, jakie otrzymujesz. Jeżeli ktokolwiek traktował cię źle, obraźliwie, surowo na płaszczyźnie psychicznej czy też fizycznej, na pewno miało to wpływ na poczucie własnej wartości. Nawet jedno traumatyczne przeżycie może wywrzeć wpływ na całą egzystencję. Może przez całe życie iść z niskim poczuciem pewności zerowej, więcej zerowym, a może nawet minusowym, pytanie tylko, czy warto. Najbardziej niebezpieczna jest bierność, zgoda na jałowe, nieszczęśliwe życie. Jeśli zaciekawił cię temat zmiany i samooceny to sygnał, że jakaś część ciebie chce wykonać jakiś krok. Wszystko można zmienić i kształtować, pamiętaj o tym.
Potraktuj budowaniu swojej pewności siebie, jak trening, który wymaga systematyczności, zaangażowania i wojowniczości. Tak, jak na trening zakładasz getry, teraz weź notes, stwórz dla siebie komfortowe warunki i zanurz się całym sobą w zaprezentowane przeze mnie ćwiczenia. To wspaniale, że dojrzałeś do decyzji i chcesz odbudować pozytywny obraz siebie.
Ćwiczenie 1
Wypisz trzy kluczowe dla ciebie rejony, w których chcesz rozbudzić pewność siebie. Zrób to właśnie w tej chwili.
1…………………………………………..
2…………………………………………..
3…………………………………………..
Ćwiczenie 2
Przypomnij sobie ostatnie negatywne zdarzenie, jakie ci się przytrafiło. Co sobie wtedy powtarzałeś w głowie? Czy były to myśli typu: “Znowu mi coś nie wyszło”, czy może: “Każdemu się czasem zdarza”? W czasie kolejnych siedmiu dni zwracaj uwagę na to, jak reagujesz na negatywne zdarzenia; na to, w jaki sposób mówisz do siebie samego. To właśnie negatywny dialog wprowadza cię w zły nastrój i trudne stany emocjonalne. Przerwanie negatywnego dialogu i zajęcie się rozwiązaniami uchroni cię przed wieloma niepowodzeniami.
Ćwiczenie 3
Czy wiesz, że twój charakter jest mieszanką wpływów pięciu osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu? Kim są te osoby? Jaka jest dominująca cecha każdej z tych osób? Czy są to osoby o nastawieniu negatywnym, czy pozytywnym? Zastanów się dobrze i wypisz imiona. Do każdej osoby dopisz pięć jej dominujących cech charakteru. Czy któreś cechy występują u więcej niż u jednej osoby? Czy ty też masz te cechy?
Ćwiczenie 4
Podziel kartkę na pół pionową linią. Po jednej stronie wypisz wszystkie swoje atuty. Po drugiej wypisz swoje słabości. Zastanów się, w czym jesteś dobry, co robisz świetnie. Gdy tylko zdasz sobie sprawę, że robisz niektóre rzeczy lepiej niż inni, poczujesz dumę i przypływ pewności siebie. Z drugiej strony, znając słabości, możesz zdecydować, czy chcesz się w tych obszarach rozwijać, czy możesz je zostawić bez zmian.
Ćwiczenie 5
Usiądź wygodnie, rozluźnij mięśnie, weź głęboki wdech i zacznij wczuwać się w swoje ciało. Skup się na jednym wydarzeniu z przeszłości, które miało na ciebie negatywny wpływ. Gdyby mogło się ono nigdy nie wydarzyć, to na pewno inaczej potoczyłoby się twoje życie. Na tym wydarzeniu zbuduj swoją pewność. Wizualizuj i stwórz dokładny obraz sytuacji, w jakiej miało miejsce to wydarzenie. Wyobraź sobie, że jest to tylko film, a ty jesteś reżyserem przed ekranem. Przypomnij sobie otoczenie, pogodę, miejsce, ludzi i zatrzymaj obraz tuż przed negatywnym obrotem spraw. Wyobraź sobie, że przecinasz taśmę i zaraz dokleisz coś zupełnie innego. Tera stwórz nowe rozwiązania dla tamtej sytuacji. Wyobraź sobie, że negatywny obrót sprawy nigdy nie nastąpił. Stwórz pozytywne zakończenie całej sytuacji. Niech to będzie korzystny, nieoczekiwany zwrot. Jako reżyser możesz wszystko.
Zobacz Więcej

Jak bezpiecznie korzystać z psychoterapii online? 11 kluczowych zasad
Kwarantanna sprawiła, że większość działań przeniosła się do świata online. Zarówno konsultacja, terapia indywidualna, jak i grupowa, odbywają się za pomocą sieci. Jeżeli się decydujemy na ten krok, warto pamiętać o najważniejszych zasadach, podczas korzystania z wsparcia psychologicznego on-line.
Zasada nr 1:
Znajdź dobrego terapeutę!
Nie przejmuj się, jeśli nie wiesz, jak znaleźć odpowiedniego psychologa albo psychoterapeutę. Wiele osób ma z tym problem. Pomocne mogą być w tym rekomendacje przyjaciół, znajomych. Jednak nie zawsze się one sprawdzą, bo bywa, że znajomi mają inne problemy i oczekiwania. Rekomendacji możemy szukać też w internecie: na portalach oferujących usługi videoterapii czy konsultacji on-line, czy pod tzw. wirtualnymi wizytówkami ekspertów, lekarzy, psychologów etc. Dobrym pomysłem jest też zawężenie kryterium poszukiwań osoby do współpracy, określając swój problem, np. bezsenność, depresja, relacje, lęk przed utratą pracy, itp. lub metody pracy terapeuty np. terapia psychodynamiczna, terapia poznawczo-behawioralna itp.
Zasada nr 2:
Sprawdź doświadczenie i kwalifikacje terapeuty
Szukając pomocy u terapeuty, psychologa, psychiatry dla własnego komfortu warto zweryfikować jego wykształcenie i kompetencje. Najprostszym sposobem jest dostęp do dyplomów i certyfikatów. W normalnych warunkach są one wyeksponowane na ścianach gabinetów lub w holu na recepcji. Pytanie, jak to sprawdzić w świecie online? Można poprosić o wgląd do tych dokumentów albo korzystać z miejsc, gdzie zostały one już zweryfikowane (np. przejrzeć profil specjalisty na portalu/platformie). O standardach wykonywania zawodu psychoterapeuty przeczytać możemy też w wytycznych Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oraz Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Zasada numer 3:
Zapisz się na konsultację wstępną, pamiętając o pierwszym wrażeniu!
Pierwsze spotkanie, nawet to online jest bardzo istotne, bo przynosi odpowiedzi na trzy ważne pytania:
- Czy mój problem jest tym, nad czym aktualnie powinienem pracować? (jeśli nie, to nad czym chcę pracować, jaki jest mój problem).
- Czy mój problem może zostać rozwiązany podczas pracy z wybranym specjalistą? Jeśli z jakiegoś powodu specjalista nam nie odpowiada, warto szukać dalej. Nie zawsze na odbiór terapeuty ma wpływ jego wykształcenie. Czasem są to inne względy np. metoda pracy czy osobowość terapeuty, lekarza. Pamiętajmy, że mamy czuć z tą osobą komfortowo i bezpiecznie. Ma ona wzbudzać nasze zaufanie.
- Czy forma terapii, którą prowadzi wybrany przez nas ekspert, może najlepiej pomóc w rozwiązaniu trapiącego nas problemu? Jeśli nie, to powinien on nas skierować do innego specjalisty.
W procesie terapeutycznym ważne jest wiele czynników, dlatego im „bogatsza” forma przekazu (video transmisja więcej nam powie niż czat), tym więcej będzie po tej pierwszej konsultacji wiadomo.
Zasada nr 4:
Ustal zasady korzystania z pomocy, czyli tzw. kontrakt.
Nie wszyscy o tym wiedzą, a jest to bardzo ważne, gdy rozpoczynamy konsultacje online czy offline ze specjalistą z zakresu zdrowia psychicznego. Powinniśmy, ustalić z nim następujące kwestie:
- Rekomendowany czas, w którego trakcie odbywać się będą konsultacje.
- Ich częstotliwość, cenę oraz zasady odwoływania sesji.
- Kontrakt powinien też zawierać ustalenia na temat CELU/CELÓW konsultacji oraz sposobu ich weryfikacji.
- Ewentualnie długość procesu terapeutycznego niezbędnego zdaniem wybranego przez nas specjalisty do osiągnięcia naszych celów.
Zasada nr 5:
Uważaj brak uwagi, skupienia terapeuty
Jeśli podczas konsultacji czujemy, że specjalista nas nie słucha albo odnosimy wrażenie, że nie do końca rozumie i te wrażenia będą powtarzać się z sesji na sesję, to warto zasygnalizować specjaliście nasz niepokój. Jeśli to się nie zmieni, warto znaleźć innego. Nie ma w tym nic złego, że szukamy kogoś, z kim współpraca będzie się układała dla nas komfortowo i korzystnie.
Zasada nr 6:
Terapeuta to nie guru! Nie wolno mu radzić
Pamiętaj też, że specjalista nie może nam narzucać lub sugerować podjęcia działań czy decyzji. Nie powinniśmy się na to zgadzać. W terapii, poza wyjątkami zagrożenia życia lub zdrowia pacjenta, nie ma na to miejsca. Specjalista jest jedynie pomocnikiem i przewodnikiem w uświadamianiu sobie trudności i odkrywaniu skutecznych sposobów radzenia sobie z nimi.
Zasada numer 7:
Nie pozwól się oceniać
Zdarza się też, że w czasie konsultacji mamy wrażenie, że terapeuta nas ocenia lub krytykuje. Nie czujemy się z tym dobrze, ale nie wiemy, co z tym zrobić. W pracy terapeutycznej nie ma miejsca na ocenę naszych zachowań, emocji etc. Jeśli się one pojawią, należy zwrócić mu na to uwagę lub go zmienić.
Zasada numer 8:
Nie rób nic wbrew swojej woli
W terapii nie ma miejsca na żadną formę presji ani siłowe sugestie zmiany, np. światopoglądu. Jeśli czujesz, że podczas sesji jesteś do czegoś przymuszony lub masz wrażenie, że masz zrobić coś wbrew swojej woli, np. sięgnąć do trudnych wspomnień albo sytuacji, a nie czujesz się na to gotowy, powiedz specjaliście, że potrzebujesz więcej czasu. Kiedy nie przyniesie to efektu, rozważ zmianę osoby, z którą pracujesz.
Zasada numer 9:
Nie pozwól na prywatne zwierzenia terapeuty
Prawdziwy specjalista, nigdy nie traktuje pacjentów z wyższością. Gdy zauważymy, częste próby dewaluacji innych terapeutów i ich metod pracy lub, gdy psycholog dzieli się z nami swoimi osobistymi informacjami, nie ma na co czekać. Prawdziwy specjalista, nigdy tak nie robi. To znak, że pora szukać innego.
Zasada numer 10:
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Spotkania terapeutyczne przeważnie zawierają dużo danych poufnych. Podczas konsultacji online trzeba na to szczególnie uważać, bo nie jest to tak, jak w świecie offline, gdzie wszystko zostaje w czterech ścianach gabinetu. Nie każdy specjalista, prowadząc konsultacje online i korzystający z domowego sprzętu, może nam zagwarantować bezpieczeństwo i poufność danych. 100 procent gwarancji ich zachowania, daje korzystanie z konsultacji online za pomocą specjalnie przygotowanych do tego platform albo oprogramowania. Są one wyposażone w technologię szyfrowanych połączeń, dzięki czemu gwarantują całkowitą poufność i bezpieczeństwo danych.
Zasada numer 11:
Pozwól sobie pomóc
Sięgnięcie po profesjonalne wsparcie psychologiczne może pomóc nam w trudniejszym czasie i zmniejszyć odczuwany dyskomfort lub cierpienie. Pomocne są tym nowe technologie, internet, dobry adres (specjalisty albo portalu gwarantującego poufność i bezpieczeństwo rozmów) oraz chwila czasu dla siebie. Gdy znajdziemy odpowiednią osobę, stanie się to jeszcze łatwiejsze.
Nowy standard
Od 16 marca br. wg rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia w opiece psychiatrycznej dopuszczono świadczenie usług z wykorzystaniem systemów teleinformatycznych lub innych systemów łączności z zastrzeżeniem takim, że sposób postępowania nie będzie zagrażał pogorszeniem stanu zdrowia świadczeniobiorcy.
Posłuchaj moich podcastów na Spotify, na kanale Psychologicalhead.
Zobacz Więcej

Christel Petitcollin: „Czytam twoją książkę. Jestem manipulatorem. Bardzo dobrze mnie opisujesz”
Wiktoria Dróżka: Skąd pomysł na napisanie książki „Jak nie dać sobą manipulować”?
Christel Petitcollin: Przed tą książką napisałam cztery inne o manipulacji: jedną o psychologicznych grach, w które grają manipulatorzy (ofiara, prześladowca, zbawca), jedną o tym, jak praktykują nękanie, za pomocą której wyrządzają szkody, jedną o pułapce rozwodowej z manipulatorem i jedną o dzieciach manipulujących rodziców: jak je chronić. Brakowało jednej książki: o tym, jak manipulujący ludzie wypaczają nas, wplatając jak w pajęczynę, z naszej własnej inteligencji i używają własnych wartości przeciwko nam. Właśnie dlatego napisałem tę brakującą książkę.
Wiktoria Dróżka: Manipulacja jest bardzo szerokim, skomplikowanym pojęciem. Jak zrozumieć, kim jest manipulator w życiu codziennym?
Christel Petitcollin: Z początku manipulator wydaje się osobą o trudnym charakterze. Myślisz, że wiele wycierpiał w dzieciństwie, dlatego jest taki cuklotymiczny (red. cuklotymia – zaburzenie afektywne polegające na utrzymujących się stale wahaniach nastroju i aktywności w postaci łagodnych epizodów subdepresji i hipomanii, które występują zamiennie zwykle bez związku z wydarzeniami życiowymi). Ale to niesamowity standardowy profil: manipulator ma dwie twarze: przyjacielską i pełną nienawiści. Używa czterech strun: uwodzenia, litości, poczucia winy i strachu. Postępuje w trzech etapach: uwodzenie, nękanie, zniszczenie.
Ofiara doświadcza trzech emocji: zmieszania psychicznego, poczucia winy i strachu. Na całym świecie moi czytelnicy są zszokowani, gdy czytają, jak ich historia jest podobna do wszystkich przykładów, które podałam w moich książkach. Niektórzy do mnie napisali: czy jesteś byłą żoną mojego męża?
Na całym świecie moi czytelnicy są zszokowani, gdy czytają, jak ich historia jest podobna do wszystkich przykładów, które podałam w moich książkach. Niektórzy do mnie napisali: czy jesteś byłą żoną mojego męża?
Wiktoria Dróżka: Kto jest najbardziej podatny na manipulacje i psychiczną zależność od innych?
Christel Petitcollin: Od lat pracuję z myślicielami. Odkryłem, że ich bardzo wrażliwy mózg, pełen wątpliwości i pytań jest bardziej wrażliwy niż innych osób. Im bardziej jesteś inteligentny, tym bardziej jesteś sugestywny. Paradoks polega na tym: jeśli jesteś inteligentny, starasz się zrozumieć, zwracasz uwagę na drugiego, słuchasz jego wypowiedzi, bierzesz pod uwagę jego argumenty, proponujesz rozwiązania. Robisz wszystko, czego nigdy nie powinieneś robić z manipulatorem!
Wiktoria Dróżka: Jak rozpoznać manipulatora na tym wczesnym etapie, kiedy jeszcze nie znamy innej strony? Czy są jakieś pierwsze objawy, na które moglibyśmy zwrócić uwagę?
Christel Petitcollin: W kontakcie z manipulatorem szybko czujesz się uwięziony. Nie waż się już mówić ani robić pewnych rzeczy, boisz się go zdenerwować, a przede wszystkim odczuwasz zmieszanie psychiczne. Uważaj: jego działania nie odpowiadają temu, co mówi. Dużo kłamie. Koncentruj się na tym, co robi, a nie na tym, co mówi.
Wiktoria Dróżka: Dlaczego ktoś staje się toksyczną osobą, która nie może funkcjonować inaczej niż przez manipulację?
Christel Petitcollin: Coraz bardziej wydaje się, że manipulacja jest dziedziczna, a zatem strukturalna. Często manipulator ma rodzica, który jest również manipulatorem. Nigdy nie cierpiał tak bardzo, jak chce, żebyś uwierzył. On nie jest nieszczęśliwy; jest podły i kryminalny. Nie mylcie się.
W przypadku nękania istnieją tylko dwa obozy: obóz prześladowcy lub ofiary. Nie można być letnim ani neutralnym.
Wiktoria Dróżka: Czasami dopiero po latach widzimy, że ktoś z nas jest manipulatorem. Najgorszym scenariuszem jest okazanie, że ta osoba jest naszym mężem, żoną, matką lub przyjacielem. Co robić w takiej sytuacji? Czy jedynym wyjściem jest pozostawienie, oddzielenie się, odcięcie od nich? To bardzo radykalne sposoby działania…
Christel Petitcollin: Tak, najgorsza sytuacja ma miejsce, gdy jesteś w emocjonalnym związku z manipulatorem. Zwłaszcza, gdy masz z nim dzieci. To daje mu moc, by cię nękać, dopóki dzieci nie dorosną, a nawet więcej, jeśli uda im się je zrazić. Większość moich klientów powiedziała mi: musiałam iść. Musiałam uciekać! Zostawiłabym tam swoją skórę (umarłabym). Tak, musisz być radykalna i uciekać, jeśli możesz. W przypadku nękania istnieją tylko dwa obozy: obóz prześladowcy albo ofiary. Nie można być letnim ani neutralnym.
Wiktoria Dróżka: W momencie, gdy zdobędziesz wiedzę na temat manipulacji, nawet po przeczytaniu książki, możesz wpaść w pułapkę myślenia, widząc większość ludzi jako manipulatorów. Często zdarza się, że w takich momentach nieufni ludzie stają się jeszcze bardziej nieufni, inni nagle wycofują się z interakcji społecznych. Stają się również podejrzliwi. Gdzie jest granica? Jak nie wpaść w paranoję?
Christel Petitcollin: Po przeczytaniu mojej książki i zrozumieniu, kim są manipulatorzy i jak działają, widać ich wszędzie, wyraźniej. Ale to nie jest paranoja. Ofiary były zbyt dobre, zbyt naiwne, zbyt wyrozumiałe przez zbyt długi czas, więc przyciągały wielu drapieżników! Nie ma sensu być rozgoryczonym ani popadać w paranoję. Ofiary muszą nauczyć się ustalania granic wobec innych. Nie ma znaczenia, czy dana osoba jest zmanipulowana, czy nie. To ode mnie zależy, aby nauczyć się mówić „nie”, „przestań” i sprawić, że będę szanowany w związku. O dziwo, kiedy wiesz, jak powiedzieć „nie” mocno i cicho zarazem, przestają interesować cię też manipulatorzy.
Wiktoria Dróżka: Czy manipulacja jest związana z syndromem DDA (Dorosłego Dziecka Alkoholika)?
Christel Petitcollin: Nie, manipulator nie jest nadpobudliwy, nawet jeśli chce, żebyś w to wierzył. Dużo kłamie i chwali się, ale w rzeczywistości jest bardzo leniwy. Jego celem jest, aby inni zajmowali się nim. Jest pasożytem. Zatruwa powietrze i niczym dziecko, chce zmonopolizować twoją uwagę. Ale jeśli mógłbyś zobaczyć jego, gdy nie ma nikogo w pobliżu, on sam nie jest w stanie nic zrobić przez długi czas.
Wiktoria Dróżka: Czy jest szansa, nadzieja na „odzyskanie” manipulatorów lub wampirów energetycznych? Czy możemy naprawdę wierzyć, że pewnego dnia się zmienią?
Christel Petitcollin: Na moich wystąpieniach, publiczność jest zszokowana, gdy mówię, że manipulator nie może się zmieniać i nie chce się zmieniać.
Nie może się zmienić:
– ponieważ nie uważa manipulacji za problem (problem dotyczy innych, nie jego!);
– ponieważ jego system myślowy jest zablokowany przed samokrytyką: nic nigdy nie jest jego winą;
– ponieważ manipuluje psychologami.
Nawiasem mówiąc, dlaczego tak bardzo chcemy zmienić manipulatorów? Mają prawo być tym, kim są. Naszym celem jest określenie siebie w naszych relacjach, w naszych ograniczeniach, w tym, co jesteśmy gotowi zaakceptować albo nie.
Wiktoria Dróżka: Czy ktoś może być manipulatorem, nawet o tym nie wiedząc?
Christel Petitcollin: Manipulatorzy bardzo dobrze wiedzą, kim są. A kiedy to mówię – szokuję publiczność. To jest rozbrajające, ponieważ im dłużej myślisz że on robi to celowo, tym bardziej znajdujesz dla niego i siebie swoiste alibi, ale kiedy wreszcie zrozumiesz co on czyni, wówczas powinieneś postawić siebie w bezpiecznej pozycji, wówczas zwykle nikt nie będzie miał ochotę na walkę z tobą.
Jednak zawsze musimy pamiętać: „Jeśli unikniesz konfliktów w celu utrzymania pokoju, rozpoczynasz wojnę w sobie”. Manipulatory nie wahają się zdjąć ze mnie maski: wiedzą, że ich znam i nie oceniam. Czy możesz sobie wyobrazić, że kilka miesięcy temu otrzymałem taki e-mail: „Czytam twoją książkę. Jestem manipulatorem. Bardzo dobrze mnie opisujesz. Po prostu zapomniałeś o punkcie: pasożytnictwo”. Ponadto musisz to wiedzieć: manipulator nie jest nieszczęśliwy. Życie jest zabawą! On nie chce się zmieniać, nie jest to dla nich interesujące: manipulowanie jest tak zabawne, a ludzie są przecież tacy głupi!
Wiktoria Dróżka: Czego potrzebujemy, aby uchronić się przed manipulacją?
Christel Petitcollin: Manipulująca osoba, która do mnie napisała, ma rację: to faktycznie pasożytniczy problem. Możemy nawet powiedzieć drapieżnictwo. Po co się przed tym chronić? Aby uniknąć obezwładnienia swojej energii, pieniędzy, zdrowia, a szczególnie zdrowia psychicznego. Tak długo, jak nie rozumiesz, co się dzieje, ta drapieżność prowadzi cię do bram szaleństwa, śmierci lub samobójstwa. Potem, kiedy czytasz moją książkę, możesz się z tego śmiać, ale nie wcześniej.
Wiktoria Dróżka: W książce piszesz o ogromnej roli intuicji, jeśli chodzi o poznawanie ludzi. Jak wytłumaczysz? Jak to działa?
Christel Petitcollin: Kiedy spotykasz manipulatora, czujesz, że coś jest nie tak. To, co mówi, nie jest tym, co robi. Jest współczujący, ale jego spojrzenie jest zimne, natarczywe. Stoi za blisko, za dużo mówi. Sprawia, że się upijesz i wprawia w zakłopotanie (w rzeczywistości hipnotyzuje cię, jak pisklę i wąż boa). Czujemy w sobie pragnienie ucieczki, jak instynkt zdobyczy w zetknięciu z drapieżnikiem. Wszystkie ofiary powiedziały mi: na początku związku w ich głowach był cichy głos, który mówił do nich: „Nie czuję tego faceta, ratuj siebie!”. I nie słuchały tego.
Wiktoria Dróżka: Jaka jest najważniejsza myśl, którą Christel Petitcolin chce przeczytać czytelnika „Jak nie manipulować”?
Christel Petitcollin: Anne-Marie Dupras, (autorka “My sentimental shit life” oraz “The broken heart companion”) mówi: “Nawet wtedy gdy jesteś najlepszą wersją siebie, nigdy nie będziesz wystarczająco dobry dla niewłaściwej osoby, podczas gdy w twoich najgorszych momentach, zawsze będziesz wystarczająco wartościowy dla dobrej osoby. Uciekaj od ludzi, którzy sprawiają, że myślisz, że ciężko ciebie pokochać.”
Christel Petitcollin jest mówczynią i trenerką w zakresie komunikacji i rozwoju osobistego. Pasjonują ją stosunki międzyludzkie, a w szczególności praca z osobami nadwydajnymi myślowo. Od siedemnastu lat pomaga ludziom, którzy za dużo myślą zrozumieć samych siebie i zaakceptować niezwykłość swojej psychiki. Jej książki stały się bestsellerami w wielu krajach na całym świecie, w tym – w Polsce.
Książkę “Jak nie dać sobą manipulować” Petitcollin Christel jest dostępna na stronie Wydawnictwa Ferria. Książka do kupienia jest również w Empiku. Polecam!
Posłuchaj moich podcastów na Spotify, na kanale Psychologicalhead.
Zobacz Więcej