
Faza przyjacielska – ściąga najwięcej par do gabinetu terapeuty
Wydawałoby się, że faza przyjacielska to przyjemny etap wspólnego życia. Spadają z oczu różowe okulary, a zakochani zaczynają się poznawać bez idealizowania, zupełnie prawdziwą osobę, z ludzkimi wadami, ale i szczerymi intencjami. Okazuje się, że nie do końca jest to taki przyjemny moment. Przyjacielski, nie oznacza romantyczny. Na tym etapie związek wymaga dojrzałych decyzji, zdefiniowania jacy jesteśmy dla siebie, na jakim poziomie się komunikujemy i na ile siebie znamy. To właśnie w fazie przyjacielskiej przed związkiem stoi najwięcej wyzwań. Przetrwają najdojrzalsi.
Faza przyjacielska – nazwa całkiem przyjemna. W terminologii Bogdana Wojciszke, czwarta po fazie zakochania, romantycznych początków i związku kompletnego. Na tym etapie para przeżywa różne emocje: zazdrość, złość, gniew. To, co okazuje się najtrudniejsze to wygaśnięcie namiętności, której było bardzo dużo w fazie romantycznych początków. Już nie pijemy sobie z przysłowiowych dziubków, a zaczynamy widzieć, że partner bezczynnie leży na kanapie, a partnerka co raz częściej ma humorki. No i się zaczyna…
Kluczowe jest to, co para zrobi z chaosem w komunikacji, gorączką emocji i częstymi kłótniami. 90% par, które decydują, że będą ratować relację w gabinecie u psychoterapeuty przychodzi z bardzo silnymi emocjami. Przepychanki słowne, mierzenie kto mniej, a kto bardziej, wyliczanie wad i błędne interpretacje – z tym zmierza się terapeuta podczas pierwszej godzinnej sesji. Emocje kipią, czasem wkrada się myśl o zdradzie lub już do niej doszło. Słowem – jest wiele do przepracowania, pod warunkiem, że obie strony tego chcą i to komunikują, 50% pani i 50% pan.
Podstawowe pytanie, od którego zaczyna się cała walka o przetrwanie – czy Państwo się kochacie? Od tej odpowiedzi zależy czy jest jeszcze nad czym pracować. Jeśli zależy oboju na przynajmniej 50% jest nad czym pracować, jest jakaś nadzieja. Po zdiagnozowaniu i zdecydowaniu się na pracę nad relacją pacjenci zaczynają mówić co raz więcej i śmielej o tym, co w związku się popsuło. Często oprócz komunikacji, zainteresowania drugą osobą popsuły się też seks. Brakuje go, ale ciężko o tym mówić. Zabieganie, liczne obowiązki, brak czasu dla siebie to pierwsze powody oddalenia, pozostałe leżą w nas samych.
Do gabinetu przychodzą bardzo często również osoby tuż po urodzeniu dziecka. Mamy wtedy do czynienia z kryzysem pod postacią osoby trzeciej. Jest on chwilowy, przejściowy, ale bolesny. Mężczyzna ucieka w pracę, pod pretekstem: muszę zarobić na rodzinę, a kobieta odczuwa osamotnienie: pieluchy, karmienie, osłabienie kobiecości. I w ten sposób terapia par przechodzi w terapię rodzinną. Walka o trzy osoby.
Faza przyjacielska, przejdą tylko mistrzowie, bo to relacja typu high level. Trzeba zrozumieć czym jest dojrzała miłość, żeby przetrwać. A czym jest, na czym polega? Odpowiada na pytanie – co ja chcę zmienić dla tej drugiej osoby? To w pewnym stopniu ryzyko, że druga połówka może w każdej chwili odejść, ale zrobię wszystko, żeby zdecydowała się ze mną być. Dojrzała miłość powiada: „Potrzebuję cię, ponieważ Cię kocham”.
![Człowiek samotny i zagubiony jest jak zwiędłała róża [...] Tylko nieliczni o wyjątkowym sercu, potrafią dostrzec jej piękno i sprawić by róża zaczęła wypuszczać nowe pąki [...] Frodo Baggins](http://wiktoriadrozka.pl/Blog/wp-content/uploads/2017/10/cody-davis-259003-1024x682.jpg)
Człowiek samotny i zagubiony jest jak zwiędłała róża […] Tylko nieliczni o wyjątkowym sercu, potrafią dostrzec jej piękno i sprawić by róża zaczęła wypuszczać nowe pąki […] Frodo Baggins
-
-
Zobacz Więcej
Człowiek samotny i zagubiony jest jak zwiędłała róża […] Tylko nieliczni o wyjątkowym sercu, potrafią dostrzec jej piękno i sprawić by róża zaczęła wypuszczać nowe pąki […] Frodo Baggins
-